Teatr Telewizji TVP

Grzechy starości

Odnotowane w historii przez kronikarza Edmunda Michotte'a autentyczne spotkanie dwóch tytanów muzyki - Rossiniego i Wagnera w autorskim spektaklu Macieja Wojtyszki.

Sztuka Macieja Wojtyszki zdobyła wyróżnienie w konkursie Teatru TV na utwór dramatyczny w 1999 r. Tytuł spektaklu nawiązuje do żartobliwego określenia samego Rossiniego, który u kresu drogi, na pięć lat przed śmiercią, skomponował wielki - wbrew nazwie - utwór religijny La Petite Messe Solennelle, nazywając Małą Mszę Uroczystą „ostatnim grzechem śmiertelnym swojej starości".

Piękne, z wysmakowanym wdziękiem urządzone wnętrza pałacyku rozbrzmiewają muzyką. Pan domu promienieje. Maestro znów komponuje, Paryż go uzdrowił po długich latach milczenia. Kucharz Dominik, w swoim fachu mistrz nad mistrze, a przy tym koneser muzyki i zaufany przyjaciel Maestra, czuje się w tym domu, gdzie nade wszystko ceni się dobry smak, jakby za życia trafił do raju, zwłaszcza że nowo przyjęta pokojówka Wirginia jest anielsko piękna i jemu ogromnie życzliwa.

Nagle wybucha bomba. W gazecie, źle ukrytej przed mistrzem, Rossini czyta, jakoby powiedział o goszczącym właśnie w Paryżu Wagnerze, że jego muzyka to sos bez ryby. Oburzony Maestro chce pisać sprostowanie. Sekretarz Michotte mimo woli dolewa oliwy do ognia, przypominając inne, jeszcze gorsze głupstwa, których autorstwo przypisywano Rossiniemu. Olimpia próbuje załagodzić gniew męża, lecz i ją Maestro karci, z właściwą sobie błyskotliwością i wdziękiem - jesteś aniołem, ale przesadzasz z otwieraniem skrzydeł. Dopiero Dominik, którego uwagi o muzyce i smakach kompozytor bardzo ceni, przyznaje się, że to on wymyślił ten dowcip - skoro muzyka może być bez melodii, to sos może być bez ryby.

Tymczasem w apartamencie Wagnera, w zupełnie innym, chłodnym wnętrzu o dominującej tonacji sinozielonkawej, toczy się gorączkowa rozmowa między kompozytorem i francuskim poetą Baudelaire'em, ujawniająca frustracje i obsesje twórcy wyprzedzających swój czas, monumentalnych dramatów muzycznych. Wagner jest przekonany, że wszyscy sprzysięgli się przeciw niemu. Działają chytrze i perfidnie. Chcą go zniszczyć, wiedząc, że artystyczna rewolucja, którą proponuje, zmiecie z powierzchni ziemi cały ten operowy kramik z makaroniarską tandetą. Nagle pojawia się Dominik. Oświadcza, iż gotów jest w każdej chwili dać panu Wagnerowi satysfakcję, jeśli kompozytor poczuł się urażony żartobliwie sformułowanym poglądem kucharza na sztukę.

Równie zaskakująca jest wizyta po kilku dniach wysłannika Wagnera w kuchni Rossiniego. Baudelaire prosi Dominika, aby dyskretnie pomógł zaaranżować spotkanie dwóch wielkich. Jasne jest bowiem, że bez protekcji Rossiniego Wagnerowi nie uda się wystawić w Paryżu „Tannhausera", o czym od dawna marzy.Wreszcie nadchodzi ten dzień, trudny dla wszystkich, z wielu powodów.

Nierozumiany przez współczesnych Wagner czuje się niezręcznie i zachowuje niezdarnie, dodatkowo jest onieśmielony królewską postawą i urodą małżonki Rossiniego. Na co dzień ma u swego boku kobietę zupełnie inną, zgorzkniałą, schorowaną Minnę, zazdrosną o jego namiętną i gorącą miłość do Matyldy Wesendonk - z tego uczucia zrodził się „Tristan i Izolda”. Rossini też początkowo jest przerażony, gotów w ostatniej chwili odwołać spotkanie. Nie lubi obcych w swoim domu, może z obawy, żeby nie wyszedł na jaw skrywany pod maską wesołości dramat kompozytora, który „złamał pióro”, mając zaledwie 37 lat.

Rozmowa o życiu, sztuce, nowych koncepcjach w muzyce pomaga dwom tak różnym osobowościom zrozumieć istotę tego, co dla partnera jest najważniejsze. Pozwala dostrzec w sobie nawzajem wielkiego artystę i mądrego człowieka. Do beczki miodu łyżkę dziegciu dokłada Dominik. To prawda, że nie można nikogo przymuszać do radości, tak jak nie trzeba na siłę szukać tragedii. Ona i tak wszystkich znajdzie. Teraz dopadła jego i Weronikę, która wybrała nędznego pijaczynę Baudelaire'a. I co ma zrobić ze swą rozpaczą i bólem człowiek, artysta? Jak uprzedza autor sztuki, wątek losów kucharza Dominika jest fikcyjny. Pytania przez niego stawiane są jednak dojmująco prawdziwe.

Reżyseria i scenariusz: Maciej Wojtyszko,
scenografia: Arkadiusz Kośmider,
zdjęcia:
Włodzimierz Głodek,

Obsada:
Gustaw Holoubek (Gioacchino Rossini), Anna Dymna (Olimpia), Wojciech Malajkat (Dominik), Dominika Ostałowska (Wirginia), Jarosław Gajewski (Ryszard Wagner), Małgorzata Zajączkowska (Minna), Wojciech Machnicki (Edmund Michotte), Mariusz Bonaszewski (Charles Baudelaire), Katarzyna Skarżanka (Blandyna)

Premiera 2000 r.